Moje akwarystyczne antypody
Posty: 6
|Strona 1 z 1
Moje akwarystyczne antypody
Dawno, dawno temu miałem takie akwarium:
Proszę się Zalogować lub Zarejestrować, jeżeli chcesz zobaczyć obrazek dołączony do postu
Pływały w nim fajne ryby, które w naturze występują a w Australii i na Nowej Gwinei. I właśnie im poświęcony będzie ten ten wątek.
rad.
Proszę się Zalogować lub Zarejestrować, jeżeli chcesz zobaczyć obrazek dołączony do postu
Pływały w nim fajne ryby, które w naturze występują a w Australii i na Nowej Gwinei. I właśnie im poświęcony będzie ten ten wątek.
rad.
- 0
- Moderator
- Posty: 351
- Rejestracja: 03 paź 2013, 07:17
- Lokalizacja: Białystok
- Reputacja: 100
- GG: 0
Re: Moje akwarystyczne antypody
W standardowej 240stce pływało: 6 tęczanek czerwonych, 6 tęczanek wspaniałych, 8 tęczanek neonowych. Potem doszła para tęczanek złotych. Akwarium opisać można tylko w jeden sposób – ciągle w ruchu. Do tarła podchodziły tęczanki neonowe, jednakże maluchy, które dało się czasem wypatrzeć, szybko gdzieś znikały. Myślę, że to nie kwestia współtowarzyszy, raczej fakt, iż narybek nie lubi mocnego przepływu wody, a ruch na powierzchni był naprawdę spory. W literaturze można przeczytać, iż zbyt silny ruch tafli, małe przebywają przy powierzchni, szybko je męczy i prowadzi do śmierci. Z uwagi na fakt, iż akwarium miało ściśle dekoracyjny charakter, o rozmnażaniu i odchowie małych ryb nie myślałem i nie było to moim celem. I jeszcze jedna kwestia: o ile u t.n. dymorfizm płciowy chyba do ogarnięcia najłatwiejszy (kolor płetw), to chociaż teoretycznie tak samo u innych tęczanek (wielkość i kolor ryb), to z tego, co widuję w sklepach, większość sprzedawanych ryb to samce. Faktycznie ładniejsze w wyglądzie. Tylko, czy akwarium może mieć charakter „partnerski”? Związki homo sapiens tak, natomiast zwierzaki powinny mieć prawo do rozmnażania, nawet w akwariach, nawet, jeśli odchów narybku jest niemożliwy.
Przy okazji muszę napisać, że z tęczankami neonowymi na początku ich hodowli w akwariach wystąpił problem, iż w sprzedaży były tylko samce, a szczęśliwi ich hodowcy w celu zapewnienia sobie jak największych zysków, jak w oka w głowie, pilnowali sekretu dymorfizmu tych ryb.
Jeśli ktoś chce połączyć akwarium roślinne z rybami, i ma ono pełnić funkcje dekoracyjną w mieszkaniu, szczerze polecam tęczanki. Oczywiście, akwarium powinno być możliwie najdłuższe, ryby te uwielbiają pływać. Te 240 litrów to absolutne minimum dla większości gatunków taczanek.
Jedyny problem to ich dostępność. W naszych sklepach akwarystycznych najczęściej spotkać można trzy gatunki wymienione powyżej. Czasem widuję tęczankę niebieską i tęczankę trójpręgą. Rzadziej taczankę małą. Można przeczytać też w literaturze, że problematyczne mogą być osobniki sprowadzone z azjatyckich hodowli, tu miałem złe doświadczenia z jakością kupionych tęczanek werneri, ale te pływały w małym (25 litrowym) zbiorniku i wszystkie „niedoskonałości” można było szybko i łatwo zaobserwować.
W kolejnej odsłonie- zdjęcia i krótkie opisy ryb.
Przy okazji muszę napisać, że z tęczankami neonowymi na początku ich hodowli w akwariach wystąpił problem, iż w sprzedaży były tylko samce, a szczęśliwi ich hodowcy w celu zapewnienia sobie jak największych zysków, jak w oka w głowie, pilnowali sekretu dymorfizmu tych ryb.
Jeśli ktoś chce połączyć akwarium roślinne z rybami, i ma ono pełnić funkcje dekoracyjną w mieszkaniu, szczerze polecam tęczanki. Oczywiście, akwarium powinno być możliwie najdłuższe, ryby te uwielbiają pływać. Te 240 litrów to absolutne minimum dla większości gatunków taczanek.
Jedyny problem to ich dostępność. W naszych sklepach akwarystycznych najczęściej spotkać można trzy gatunki wymienione powyżej. Czasem widuję tęczankę niebieską i tęczankę trójpręgą. Rzadziej taczankę małą. Można przeczytać też w literaturze, że problematyczne mogą być osobniki sprowadzone z azjatyckich hodowli, tu miałem złe doświadczenia z jakością kupionych tęczanek werneri, ale te pływały w małym (25 litrowym) zbiorniku i wszystkie „niedoskonałości” można było szybko i łatwo zaobserwować.
W kolejnej odsłonie- zdjęcia i krótkie opisy ryb.
- 0
- Moderator
- Posty: 351
- Rejestracja: 03 paź 2013, 07:17
- Lokalizacja: Białystok
- Reputacja: 100
- GG: 0
Re: Moje akwarystyczne antypody
Super opisany zbiorniczek. Fajnie się czytało.
Niestety co raz więcej "akwarystów" stawia "all male tank". Tyczy się to większości gatunków ryb z różnych części świata, gdzie samice danego gatunku są po prostu "takie sobie". Nie interesują ich naturalne zachowania ryb (zaloty, ganianki, tarło, ustalanie hierarchii oraz rewirów etc.) tylko ich wygląd. Mają być piękne i koniec.
Smutne to ale prawdziwe...
radko pisze:z tego, co widuję w sklepach, większość sprzedawanych ryb to samce. Faktycznie ładniejsze w wyglądzie. Tylko, czy akwarium może mieć charakter „partnerski”?
Niestety co raz więcej "akwarystów" stawia "all male tank". Tyczy się to większości gatunków ryb z różnych części świata, gdzie samice danego gatunku są po prostu "takie sobie". Nie interesują ich naturalne zachowania ryb (zaloty, ganianki, tarło, ustalanie hierarchii oraz rewirów etc.) tylko ich wygląd. Mają być piękne i koniec.
Smutne to ale prawdziwe...
- 0
Re: Moje akwarystyczne antypody
tak trochę zbieżnie z tematem, widziałem kiedyś zbiornik sklepowy z 400 l pełen samców gupika, nie wiem ile ich tam było ale gęsto, mieniło się towarzystwo w oczach....kolorowo ruchliwie...
ale w domu nie zdecydowałbym się na coś takiego
ale w domu nie zdecydowałbym się na coś takiego
- 0
Re: Moje akwarystyczne antypody
"all male tank", przy gupikach, mieczykach i innych żywosrakach też zostawiłbym bez female, ale to byłby mój wybór,
Alex skąd ten smutek, przecież dla Ciebie i tak nie ma interesujących "kontaktów mieszanych" w baniakach wśród ikhthus.
jednak to co napisał Radek, długo w sprzedaży były tylko samce "neonówek", ciekawe jak dużo jest jeszcze takich "tajemnic handlowych", ile z gatunków wskazywanych na problematyczne w rozrodzie jest takimi w rzeczywistości, jak dużo z nich jest nam dostępnych "przymusowo" tylko w układzie homo,
ile z nich mnożyłoby się jak skalary, pawiaki, gupiki, pseudoancistrusy, socolofi czy multifasciatusy.
Alex skąd ten smutek, przecież dla Ciebie i tak nie ma interesujących "kontaktów mieszanych" w baniakach wśród ikhthus.
jednak to co napisał Radek, długo w sprzedaży były tylko samce "neonówek", ciekawe jak dużo jest jeszcze takich "tajemnic handlowych", ile z gatunków wskazywanych na problematyczne w rozrodzie jest takimi w rzeczywistości, jak dużo z nich jest nam dostępnych "przymusowo" tylko w układzie homo,
ile z nich mnożyłoby się jak skalary, pawiaki, gupiki, pseudoancistrusy, socolofi czy multifasciatusy.
- 0
Mann am Boden
Posty: 6
|Strona 1 z 1
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości