十面埋伏 czyt. shí miàn mái fú czyli House of Flying Daggers

[miewan]

Będziesz jeszcze brał,

Tak, dobiorę jeszcze ze 2-3 szt., zobaczę tylko jak im pójdzie w najbliższych dniach.
Natomiast co do zachowań, po dniu -> niestety ryby aż nazbyt statyczne, fakt cały czas na widoku (co poniekąd jest nowością w moich zbiorniczkach) i cały czas pływają, niemniej nawet dragony w drugim szkle szybciej pełzają,
Najlepiej zachowanie z "polowania" obrazuje filmik ściągnięty z fanpagu rzekotki.com
https://www.facebook.com/rzekotkacom/videos/1196900453690787/
u mnie ta sama "dynamika" i nasuwa się to samo pytanie "czy ryby jedzą?", muszę chyba pokombinować z pozyskaniem jakiegoś narybku do skarmiania, wtedy można by się przekonać, czy na inne żywe żarcie reagują tak samo.
Obecnie nieco rozczarowany, zaczynam kombinować co by tu dołożyć, dla ożywienia sytuacji
Może to dziwne zapędy, jak na moje ostatnie obsady, bo miałem ryby a baniak był pusty, ale jak dałem żarcia nagle pojawiały się "hordy zombiaków" w poszukiwaniu i pożerania jedzonka, a teraz mam widoczną obsadę, która statecznie porusza się w posiłku.

[miewan]

Taki komiks

DSCN7167.JPG

DSCN7168.JPG

DSCN7171.JPG

DSCN7178.JPG

A tu "życie"

DSCN7160.JPG

DSCN7161.JPG

DSCN7162.JPG

DSCN7163.JPG

DSCN7164.JPG

DSCN7165.JPG

DSCN7166.JPG

I portrety z profilu :

DSCN7156.JPG

DSCN7158.JPG

DSCN7147.JPG

[alek]

Ryby,które zawsze chciałem mieć u siebie. Andrzej wpraszam się na oglądanie w trybie natychmiastowym, a najlepiej zamieszkam przy akwarium.

[miewan]

Adaś uwierz, rozczarowujące -> dłużyzny jak w polskim filmie

[miewan]

Zdecydowanie tytuł wątku powinien zamiast "Domu latających sztyletów" zmienić nazwę na "Dom zawisłych anorektyków".
Próbowałem już chyba wszystkich "pływających żywych", efekt :
wodzień -> ,
artemia -> ,
rozwielitka -> ,
wylęg pielęgnicy niebieskołuskiej ->
Jeszcze kilka dni takiego jadłowstrętu a ze zredukowanej piątki (dwie już padły) nie zostanie żadna z trzech.
Szukając we wszystkich dostępnych miejscach jawi się obraz :
- nadal jest to związane ze stresem (nowego miejsca ) - uwierzyłbym gdyby belona nie jadła, a tak mają demonstratora a to zazwyczaj wystarcza,
- jednak może delikatnie posolić - chociaż pojawiają się w większości stwierdzenia, że ryby dostępne w handlu są z hodowli ( i to na słodko ) - w to uwierzę w sytuacji, że pojawiły się w kilku miejscach, w rozciągniętym czasie, w kraju.
- posiadam zbyt dużą cyrkulację w baniaku - tu coś może w tym być -jednak "okazy" są na tyle duże (cirka 20 cm), że nie widać żeby walczyły z nurtem, przy 180 cm długości baniaka "przeciąg" nie jest wszędzie jednakowo silny, a powtórzę belona łyka jak pelikan (ma może problem z przegryzaniem, gubiąc zdobycz, ale szybko się poprawia)
- dostają wyłącznie żywe żarło, które zdecydowanie się porusza - więc WDF.
Problemem belony jest to, że jest jedna. Druga padła praktycznie po wsiedleniu. Obecnie nie widać po niej choroby sierocej - po prostu "wsiedliła" się do gromady igliczni i wszędzie pływa za lub wśród boaji. Jak wzmiankowałem, nie ma kłopotu z łaknieniem, metabolizm jej nie jest zachwiany, albowiem widziałem już jej akty fekalne.
Cóż, chyba należy zawołać/przywołać Mariusza - DRAGO RATUJ

[alek]

Widziałem na żywo. Ryby świetnie. Narybek z instytutu padł łupem balony, a iglicznie jak pisał Andrzej to anorektyczki.

[adams2121]

Może wrzuć im schabowego.
Może filety rybie , krewetki - próbuj póki żyje .

[miewan]

Akurat w tym zakresie jest zgodność i wszędzie piszą : To nie żre nic co się nie rusza i to w sposób naturalny dla żywego robala.

[adams2121]

Nie pomyślałem - może doniczka ?

[miewan]

Doniczka tylko chwilę unosi się w toni, ale pomysł z krewetkami wydaje się obecnie do zrobienia (wcześniejsze obsady i warunki wodne nie dawały im szans),, potrzebne mi tylko stadko najlepiej ciężarnych najprostszych krewetek.