żywy pokarm
Re: żywy pokarm
Ja trzymam w misce na akwarium z minimalna ilością wody tak żeby robale częściowo były na wierzchu. Podmieniam pod kranem przepłukując je bardzo dokladnie co 3-6 godzin. Od piątku do poniedzialku sa żywe i praktycznie zero strat. Czasem jak zbieram ro to odpadem je przepłukuję stale przez te parę godzin.
- 0
Re: żywy pokarm
Misiak pisze: Od piątku do poniedzialku sa żywe i praktycznie zero strat
No właśnie od piątku do poniedziałku czyli tylko 4 dni z ogromną porcją pokarmu i to przy sporej "uprawie" (podmiany co 3-6 godzin) - o ile jeszcze przy weekendowej wstrzemięźliwości rzecz wykonalna, to w tygodniu już tak sobie. Natomiast maniakalnie wracam do woreczków "żywych" bez problemu przez tydzień.
Do następnego razu postaram się o pojemniki z zaparzaczem zanurzonym w wodzie, tylko do środka zamiast herbaty trafią robale, to pozwoli na łatwą i szybką podmianę wody i podzielę całość przynajmniej na 3 porcje.
Dzisiejsza dawka cieszy się już dużo mniejszym zainteresowaniem "w przedłużonym" i "niedolanym" powoli wnika w dno, jednak te co dalej są na podłożu (choć żywe) zostawiane są bez adoracji pokarmowej, w "paskudowie" zgodnie z przypuszczeniem leżą już martwe i zmuszony będę je ściągnąć do ścieku przy podmianie.
- 0
Mann am Boden
Re: żywy pokarm
No to faktycznie kicha u Ciebie. U mnie kiedyś było podobnie. Ryby nie tykały tubifexu za żadne skarby. Teraz się upychają i dosłownie po takim karmieniu srają ikrą.
Ja u siebie tą ogromną porcję skarmiłem tym razem w piątek na raz
Ja u siebie tą ogromną porcję skarmiłem tym razem w piątek na raz

- 0
Re: żywy pokarm
Na raz nie byłoby opcji,
w "paskudowie" i tak poskoczki "chodzą" z opchanymi brzuchami jak dojrzałe ikrzyce, a babki plamkowane sprawiają wrażenie ,że zaraz pękną na podobieństwo molinezii balonowych.
w "niedolanym" dodatkowo "szczepiłem" dafnie (3 woreczki), a że nie został po nich nawet ślad to widać to one posłużyły proporcom za pokarm.
Natomiast brak łaknienia w "przedłużonym" jest dla mnie zagadką, bo tubr do tej chwili był chętnie zjadany, co prawda zawsze w towarzystwie doniczkowca i wodzienia, ale jednak. Natomiast nie widzę tu "wielkich brzuchów", a robale wiją się po podłodze.
w "paskudowie" i tak poskoczki "chodzą" z opchanymi brzuchami jak dojrzałe ikrzyce, a babki plamkowane sprawiają wrażenie ,że zaraz pękną na podobieństwo molinezii balonowych.
w "niedolanym" dodatkowo "szczepiłem" dafnie (3 woreczki), a że nie został po nich nawet ślad to widać to one posłużyły proporcom za pokarm.
Natomiast brak łaknienia w "przedłużonym" jest dla mnie zagadką, bo tubr do tej chwili był chętnie zjadany, co prawda zawsze w towarzystwie doniczkowca i wodzienia, ale jednak. Natomiast nie widzę tu "wielkich brzuchów", a robale wiją się po podłodze.
- 1
Mann am Boden
Re: żywy pokarm
nie dzielę na części wszystko odrazu do akwariummiewan pisze:woytek pisze:Skarmiam w dzien dostawy robale w ilosci sladowej
To co robisz z resztą ?, wyrzucasz ?
- 0
Do kuli, nadają się tylko cukierki !
Re: żywy pokarm
To niezła ilość śladowa, nawet zapewne przyjmując kanony adamsa2121.
Wiem, że takie rozumienie wielkości mają czasem wędkarze lub erotomani (Ci, to co do długości czynności lub "narzędzia")
, ale karmy.....
Zważyłem woreczek żywca wodzienia, doniczkowca (50g) i ochotki (60g), w tym masa "czystych" robali to odpowiednio 5 i 6 g (doniczkowiec, ochotka), nie mam do porównania woreczka z tubrem, ale zakładam, że proporcje będą takie same, czyli 1:10
Więc ciekawe, czy gdyby podzielić te 167 g (taka mniej więcej porcja nam wychodzi z podziału 1 litra robali) na 3 pojemniki i zalać po ok. 0,5 litra wody to czy nie udałoby się ich utrzymać "w zdrowiu" w warunkach lodówkowych przez ten mityczny tydzień.
Wiem, że takie rozumienie wielkości mają czasem wędkarze lub erotomani (Ci, to co do długości czynności lub "narzędzia")

Zważyłem woreczek żywca wodzienia, doniczkowca (50g) i ochotki (60g), w tym masa "czystych" robali to odpowiednio 5 i 6 g (doniczkowiec, ochotka), nie mam do porównania woreczka z tubrem, ale zakładam, że proporcje będą takie same, czyli 1:10
Więc ciekawe, czy gdyby podzielić te 167 g (taka mniej więcej porcja nam wychodzi z podziału 1 litra robali) na 3 pojemniki i zalać po ok. 0,5 litra wody to czy nie udałoby się ich utrzymać "w zdrowiu" w warunkach lodówkowych przez ten mityczny tydzień.
- 0
Mann am Boden
Re: żywy pokarm
Ja swoją porcję robali podałam wczoraj ednorazowo w trzech dużych akwariach. I tak paletki trochę były nieufne, ale kirysy dopadły szybciutko. I było na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy. Jak zobaczyły to palety- to szturmem za kirysami. Moment i było po robaczkach, podejrzewam,że nie zdążyły nawet pomyśleć o kryjówce w podłożu. Pielęgnice momentalnie całą gębą chrupały robaki. Bocje wspaniałe zaś biły się nawet i jedna drugiej podciągała z pyska zdobyczny towar. Istne szaleństwo było u bocji wspaniałych. Grupa tęczanek brała do pyska i wypluwała dłuższy czas. Dopiero, jak już była resztka robaków, to zaczęły zjadać pojedyńcze sztuki.
Dzisiaj głodzę ryby, żeby mogły spokojnie wysokobiałkowy pokarm strawić.
Piszę się na następną turę robactwa.
Dzisiaj głodzę ryby, żeby mogły spokojnie wysokobiałkowy pokarm strawić.
Piszę się na następną turę robactwa.
- 0
Kolekcjonerka akwariowych "słoików".
Re: żywy pokarm
Wygląda więc, że tylko ja mam problem redystrybucyjny, ale powalczę o sposób na dłuższą niż 3-4 dniową przydatność tego pokarmu,
a potem :
- ochotkę "z gazety"
- szklarkę "z gazety"
iiii......licząc, że "moja" porcja z podziału to 30 x tyle, co koszt 10 woreczków, to miesiąc będzie mnie kosztował tyle co obecnie tydzień.
Warunek - utrzymanie robactwa do formy skarmialnej (tej którą ja uważam za bezpieczną)
a potem :
- ochotkę "z gazety"
- szklarkę "z gazety"
iiii......licząc, że "moja" porcja z podziału to 30 x tyle, co koszt 10 woreczków, to miesiąc będzie mnie kosztował tyle co obecnie tydzień.
Warunek - utrzymanie robactwa do formy skarmialnej (tej którą ja uważam za bezpieczną)
- 0
Mann am Boden
Re: żywy pokarm
Andrzeju - ja napiszę Ci tak.
3 litrowe słoje., porcja podzielona na 3 - zamykasz szczelnie, bez dopływu powietrza. Lodówka na 6 st Celsjusza i tydzień powinny dać radę. Tylko je przeplucz zanim podzielisz. Mniej toksyn będzie w ich środowisku na tydzień.
Co do paczkowanego tubru - ja mam go miesiąc już i żyje.
Warunek konieczny - niska temperatura przetrzymania. Ale nie minusowa.
Nie wiem tylko- czym są zalane, badając wodę z tubru miernikiem tds- poza skala ponad 5000 jednostek
3 litrowe słoje., porcja podzielona na 3 - zamykasz szczelnie, bez dopływu powietrza. Lodówka na 6 st Celsjusza i tydzień powinny dać radę. Tylko je przeplucz zanim podzielisz. Mniej toksyn będzie w ich środowisku na tydzień.
Co do paczkowanego tubru - ja mam go miesiąc już i żyje.
Warunek konieczny - niska temperatura przetrzymania. Ale nie minusowa.
Nie wiem tylko- czym są zalane, badając wodę z tubru miernikiem tds- poza skala ponad 5000 jednostek
- 0
cierpliwość trzeba znaleźć głęboko w sobie
Re: żywy pokarm
Nie wytrzymałam, rybole nadal głodne. Właśnie rozmrażam im szklarkę. Kłębowisko ryb (bocje i tęczanki) jak widzą mnie przy szkle- domyślam się, że chodzi im o śniadanio- obiado- kolację.
- 0
Kolekcjonerka akwariowych "słoików".
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości