Wszyscy
A skoro wywołujemy temat, to może nieco relacji słownej.
Po kilku perypetiach logistycznych rozciągnęliśmy w czasie i środkach lokomocji wspólną ekspedycję na Wrocław ( 4 auta kombi ). Zwiadowcy ( woytek i Bieta) puścili się w drogę już w samym środku nocy, by dotrzeć już na miejsce w czasie kiedy "odwody" dopiero konsumowały śniadanie w Szudziałowie .
Tak czy inaczej nasza "grupa uderzeniowa" -> wzmiankowani Akwariusze uzupełnieni o Dwojaków dwóch + pierwsi reprezentanci AO.pl czyli rodzina Adamsów, tak właściwie to przecinali "wstęgę" targów.
Maruderzy (ja, Grzwer i marho ) jakieś 5 godzin później zastali akwariuszowską ekspozycję, co prawda AkwariumOnline ogarnęło "swój" temat w jakąś godzinę ( ha, jeden z naszych baniaków był "gotowcem", ale musieliśmy czekać na "nasze" ryby, które jechały razem z "zamówieniem" Drago z płaszczki.pl ), ale i tak na noclegownię ( 11 km od targów ! ) zjechaliśmy po 18-tej, a nasi koledzy z arowany.pl dopiero wtedy na dobre się "rozstawiali".
Pierwszy dzień targów był podobny do drugiego, osobiście mam wrażenie mniejszej ilości niekomercyjnych i komercyjnych wystawców akwarystycznych i jakby mniej odwiedzających ( choć jak na podlaskie warunki to pogoda była "upalna" i zachęcała do wyjścia z domu).
Choć w tym pierwszym dniu mogliśmy się jeszcze przywitać ze znajomymi z innych for ( i firm), których nie przywitaliśmy jeszcze w dniu technicznym, więc początek to gadulstwo, gadulstwo.....nic nowego.
Już w południe zaczął się dla nas czas "spokojnego ogarnięcia" tego co "wystawiono". Mnie nieco rozczarowała cześć terrarystyczna jakoś obiecywałem sobie po niej więcej. Były też "elementy oczarowujące" (moja subiektywna kolejność nieprzypadkowa) - pani Kawiarka, pani z roślin "polujących", obsada zbiorników arowany.pl, anakondy pływające w akwarium MSAT, obsada w zbiorniku KMT (jego lwia część okazała się później moją własnością
), paludarium Biety, zbiorniki Lubuskiego, piwo rzemieślnicze przed halą i inne
.
Następnego dnia hiciorem ( moim hiciorem ) okazało się przekazanie mi wzmiankowanych ryb, zostaliśmy też jako forum zaproszeni do Poznania i wstępnie na zupełnie nowe przyszłoroczne targi ( początek kwietnia ) w Warszawie, kolejne rozmowy, a potem "pakowanoko" ( znacznie trudniejsze niż zapakowanko, bo doszedł jeszcze jeden zbiornik, duża oferta archwialna Magazynu Akwarium, nowe ryby.
I zindywidualizowana przez czas karawana powrotna.....znowu byliśmy ostatni ( pewnie z uwagi na fakt, że ja prowadziłem
), tak czy siak finalnie do domu dotarłem grubo po 2.