A ja wróciłam z Drozdowa i rozmawiam ze swoją mamą. Pod moją nieobecność karmiła wybredną kotkę i robiła porzadek w kuwecie. Moja kotka jest wybredna i jak ma nie świeżą kuwetę to wygrzebuje ziemię z kwiatów na podłoge, czym mnie wk.. wia. A przy okazji pokarmiła rybki mrożonką- na szczęście nie pomyliła mojego jedzenia z mięskiem dla rybek. W sumie to rybki, by przeżyły bez karmienia- dokonałam wspaniałego zakupu w naszym super sklepie forumowym 26st C. I do czego zmierzam. Mówi do mnie moja mama, co to za akwarium stoi na klatce schodowej- ja, że pożyczone, nie moje
. Mówi dalej, tak a ten stelaż obok 600-tki- przeciez go widziałam. No dobra będzie kolejne akwarium. Mówi dalej, ale Ty nie ogarniasz tego wszystkiego. Potwierdzam i mówię, że muszę z czegoś zrezygnować. I niestety z dodatkowej pracy (2-go etatu nie zrezygnuję, bo kasa potrzebna). A mama szczęśliwa potwierdza, tak, tak. To zrezygnuj z tych rybek, skoro mieszkania nie ogarniasz. A ja- nie mamausiu rybki zostają, będzie mi łatwiej zrezygnować po prostu ze sprzątania. To co lubię zostawię, a to za czym nie przepadam, mogę zrezygnować bez bólu.
. Moja mama wymiękła już.