dwa miesiące z życia "płytkiej" tangi

Jezioro Tanganika? To tutaj!

dwa miesiące z życia "płytkiej" tangi

autor: miewan » 30 wrz 2013, 11:04

Chciałbym zaprezentować pewne zdarzenia a właściwie ciąg zdarzeń które wydarzyły się w ograniczonej szybami przestrzeni mojego baniaka.
Historyjkę tą przedstawię chronologicznie w postaci a'la pamiętnika:
(14.05.2013) Do zgrai moich exLamprologus ornatipinnis (przy. u mnie wtedy w w mało atrakcyjnym układzie 4+2) dołączyłem 3 samce Neolamprologus signatus, jeszcze nie wyrośnięte ok. 3,5-4 cm, ale na tyle duże żeby mieć 100% pewność płci. Przekonanie to opiera się dodatkowo na obserwacjach poprzedniego właściciela, który po dobraniu się w jego pięcioosobniczym stadku pary w związku z „zadymami rozrodczymi” wydał mi wspomnianą trójkę. Dwa (m.in. wobec „małego parcia na muszle", których mam jednak sporo) zgodnie z przypuszczeniem naparzają się o najwyższą szczelinę, natomiast trzeci cwaniaczek obrał zupełnie inną taktykę.
Jak wspomniałem mam już zadomowioną rodzinę a właściwie dwie + dwa samce obwodowe ornatipinnis, które już dawno podzieliły dno i muszle z altolamprologus sumbu shell (2+3). Zaanonsowany cwaniaczek nie ma chyba zamiaru i ochoty przekomarzać się i codziennie walczyć o terytorium i wybrał drogę "męskiej utrzymanki". Za ofiarę wybierał jednego z samców obwodowych. Swoista mimikra objawia się w przybraniu szat i skutecznej próbie upodobnienia się do samicy ornatipinnisa, a przy swojej obecnej wielkości (jest cały czas dużo mniejszy od samca oranati) udało mu się nabrać barana w czym pomogło mu również odtwarzanie zachowań samicy pilnującej a wcześniej starającej się o ikrę (wabienie do muszli, częste w niej przesiadywanie, naśladowanie zainteresowania obroną wejścia do niej - kurcze prawdziwa płeć piękna). Czekam co będzie dalej (neolamprologus musi przecież rosnąć) i kiedy exlamprologus zorientuje się, że zrobiono z niego wała.
(09.06.2013) Aktualny obraz na froncie miłości "kochających inaczej", po krótkich spięciach (kiedy już myślałem, że orantipinnis odkrył w końcu oszustwo signatusa), ta sodomia trwa (widać spięcia nawet takich "małżonków" to norma). Kiedyś wyłącznie "obwodowy" samiec ornatipinnisa obecnie znacznie zmężniał, ma swój rewir na który pozostałe 2 samce z "normalnych" związków już niechętnie zaglądają. Ma też jako jedyny wzorcowe wybarwienie i największą "żółtą czapeczkę", chyba cały czas chce się podobać "signatusowskiemu" Drag queen, który ani myśli z zakończeniem przebieranek. Mają też jako jedyni najciekawiej prowadzone "gospodarstwo muszlowe"(łączące sposób zakopywania i podkopywania muszli i najbliższej skałki charakterystyczne dla obu gatunków).
Natomiast do niedawna drugi samotny samiec exLamprologusa , o ile wcześniej miał jakąś przestrzeń obecnie spadł już na samo dno. Jest przeganiany przez wszystkich i przez wszystko prócz i tu uwaga już "zadeklarownego i wybarwionego" samca Neolamprologusa, zajmując wraz z nim przestrzeń za najbardziej skrajną pionową skałką. O ile signatus zajął to miejsce z wyboru (zadziora) o tyle ornatipinnis z konieczności (chłopak do bicia), chociaż jak na to spojrzeć tworzenie związków (mniej lub bardziej luźnych) przez te odrębne gatunki musi być chyba normą w przyrodzie (jedne i drugie są szeroko rozpowszechnione w jeziorze).

W uzupełnieniu, pierwotnie pisałem o posiadaniu 3 samców signatusa, otóż ten 3 nieborak był to największy awanturnik i "wszędowłaz", którego zachowania nie tolerowały wszystkie 3 samce ornatipinnisa (szczególnie ten posiadający terytorium przy bocznej szybie) + samiec signatusa. Ciągłe gonitwy zakończyły się skokiem "w krainę wiecznej Tanganiki" przez otwór na węże w pokrywie.
Wniosek : obok siebie tak, ale nie kiedy mam własną samicę.

(26.06.2013) Wczoraj podpinając się pod zamówienie kolegi i czerwcowej promocji cenowo-dostawczej w Tanganikafish z chęci rozbicia anormalnej pary dwóch gatunków i ewentualnego odświeżenia puli genów dotarły do mnie z Wieruszowa już całkiem podrośnięte samica WF ornatipinnisa i samica F1 signatusa. Dzisiaj wieczorkiem wypuszczę je w okolicy konstrukcji z muszli stworzonej przez tą niedobraną rodzinę.
Jestem ciekawy reakcji signatusa "przebierańca", czy jak dostanie pod nos lalunię to nadal będzie udawał samicę ornatipinnisa czy w końcu wybarwi się jak samiec swojego gatunku (no jest też opcja, że nie zaakceptuje samicy). Ale też "oszukiwanego" ornatipinnisa, czy mając do dyspozycji wolną "dziką" suczkę nadal pozostanie w wyborze "płci własnej", tyle że udającej samicę. Zobaczymy.

(27.06.2013) Dzisiaj zrealizowałem swój „podły” plan rozbicia rodzinnego stadła. Jak zapowiadałem tak zrobiłem. „Nowe” samice po dobie „dostosowywania” wody wypuściłem w okolicy „twierdzy”. O ile F1 zareagowała zgodnie z planem wpływając wprost do muszli signatusa, to WF skręcając gdzieś w bok nadal aklimatyzuje się w jakiejś muszli neuthauma tanganyicense (i ją pomijamy już w dalszej opowieści). F1 jak szybko wpłynęła to jeszcze szybciej opuściła z podwiniętym ogonem konchę i obszar zajmowany przez naszą parę brutalnie przez nią przegoniona. Wtedy też dokładnie obejrzałem to terytorium (jakbym wcześniej tego nie robił ;) ) i tu szok. Zarówno w muszli signatusa jak i muszli ornatipinnisa znajduje się świeżutki wylęg muszlowców.
Na zdrowy rozum nie jest przecież możliwe, aby nawet najdoskonalsza mimikra doprowadziła do zmiany płci signatusa (nie jest to mieczyk ani błazenek i pewnie jeszcze kilka innych u których się to zdarza tyle, że w drugą stronę). Natomiast samcze dzieworództwo nie istnieje. Pozostaje proste wyjaśnienie – przecież ten podejrzewany o sodomię samiec w rzeczywistości jest jednak samicą, która nie bacząc na „czystość rasy” skundliła się z innym gatunkiem. Ja jednak nadal twierdzę, że miałem i mam do czynienia z „samczą rodziną”.
Wrócimy więc do genezy obecności signatusa w moim baniaku. Pojawił się u mnie razem z 2 dwoma braćmi, „wykwaterowany” z dotychczasowego akwa, gdzie współprzeszkał dobranej i „zdrowej” parze swojego rodzeństwa (zresztą już przynajmniej po 2 tarłach). Wszyscy trzej w dotychczasowym zbiorniku mieli samcze wybarwienie i takie też prezentowali, gdy zjawili się u mnie. Dwaj bracia wybrali najwyższą szczelinę w prawym górnym rogu baniaka, a nasz bohater muszlę w jego lewym dolnym rogu. O ile dwaj „górni” skutecznie wyeliminowali jednego z nich, to z tym „dolnym” nie mieli żadnego interesu.
Czy nie dziwne więc, że przez ponad m-c nie byłoby żadnej interakcji między potencjalną jedyną parą signatusa w sytuacji gdy doszło do ewentualnego zbliżenia międzygatunkowego!.
Dodatkowo wprowadzona „nowa” F1 jest zdecydowanie inna niż „przebrany” samiec prezentując spodziewane wybarwienie samicy signatusa, a biorąc pod uwagę tożsamość jej pochodzenia (Wieruszów) i obecną wielkość istnieje duże prawdopodobieństwo również pokrewieństwa. Główny bohater tej opowieści jest mniejszy od świeżo wprowadzonej samicy, nie posiada ubarwienia samca signatusa. Jego szata jest zbliżona do szaty ornatipinnisa, ale nawet przy mało uważnych oględzinach jednak inna. Dodatkowo zdradza go też kształt płetwy grzbietowej (trochę falista) i brak obramowań płetw.
Co więc mogło się stać – tą opcję przyjmuję za wyjaśnienie.
Więc samiec ornatipinnisa pomimo szczęśliwego związku (podobno, i tak to też widzę w swoim baniaku, tworzą one monogamiczne rodziny) musiał odczuwać jednak pewien niedosyt tylko udawanego tarła. Jak sądzę zwabił najbliższą „swoją” samicę, która na co dzień jest „żoną” samca centralnego (główny zawodnik swojego gatunku często zajęty innymi obowiązkami). Efektem tej jawnej zdrady jest owy wylęg, a śladem resztki ikry w jego muszli i większa ilość mikromaluszków. W zwyczaju signatusów jest tworzenie dwóch przedszkoli i dzielenie wylęgu między samca i samicę. Najprawdopodobniej więc „zakamuflowana” samica zgodnie z tradycją „wykradł/a” pod opiekę mniejszą ilość maluszków.
Nie zamierzam (bo nie mam w zwyczaju) odławiać tych dwóch muszli więc przyszłość larw w związku z aktywnością alto „shelli” a zwłaszcza synodontis petricola „dwarf” w moim baniaku jest delikatnie mówiąc niepewna, szansa na zobaczenie co dorośnie (po opuszczeniu) z tych muszli jest raczej minimalna, więc i potencjalne ryzyko wprowadzenia „w obieg” bastardów (jednak mimo wszystko nie wykluczonych na 100%) jest znikome.

(29.06.2013) O i się narobiło przeganiana samiczka signatusa, czuła nieodparte parcie na okolice muszli „przebierańca”, chłop chyba w końcu nie wytrzymał napięcia i zaczął odzyskiwać szatę przynależną dla swojej płci i rasy. Do drugiego na amen dotarło, że został „wrobiony”, jego złość przerodziła się w seryjne morderstwo, najpierw w bardzo, ale to bardzo brutalny sposób zagonił swojego dotychczasowego partnera/kę do skrajnej muszli, którą w tempie wiertarki udarowej zasypał żwirem (moja mimo wszystko dość szybka reakcja nie pozwoliła na uratowanie ryby, po wydobyciu z muszli był już martwy). Ten sam los spotkał „żłobek” dotychczasowej pseudosamicy. Natomiast młode w muszli ornatipinnisa stopniowo zanikają, możliwe, że wynika to z faktu , iż domniemany tatuś po dokonaniu zemsty stracił zupełnie „serce” do opieki nad młodymi w swojej muszli i woli przeganiać się w okolicach.
  • 0

Mann am Boden
Awatar użytkownika
Koordynator
 
Posty: 7060
Rejestracja: 27 wrz 2013, 10:37
Lokalizacja: Białystok/NM
Reputacja: 1656
GG: 0

Re: dwa miesiące z życia "płytkiej" tangi

autor: woytek » 30 wrz 2013, 16:17

Tekst? Publika domaga się krwi.......wstawiaj zdjęcia
  • 0

Do kuli, nadają się tylko cukierki !
Awatar użytkownika
Moderator
 
Posty: 1515
Rejestracja: 28 wrz 2013, 07:35
Lokalizacja: Białystok-Kołłątaja
Reputacja: 434
GG: 2284353

Re: dwa miesiące z życia "płytkiej" tangi

autor: alek » 30 wrz 2013, 16:19

woytek pisze:Tekst? Publika domaga się krwi.......wstawiaj zdjęcia


O tak,tak.
Andrzej pióro masz dobre, może zacząłbyś publikować w MA lub Tanganice? Co szkodzi spróbować?
  • 0

Pospiech w akwarystyce jest wskazany podczas zbierania wody z podłogi.
Awatar użytkownika
Rezydent
 
Posty: 615
Rejestracja: 27 wrz 2013, 16:42
Lokalizacja: Białystok/Leśna Dolina
Reputacja: 70

Re: dwa miesiące z życia "płytkiej" tangi

autor: miewan » 30 wrz 2013, 16:36

Ten tekst napisałem już dawno (właśnie z myślą o jego publikacji), tyle że jest to moja część artykuły, który pisałem z radko całość jest bardziej "naukowo" wygładzona myślę że za jakiś czas gdzieś przeczytacie całość. Częściówki tego co tu jest mieliście już na PFA, tu jest to skompensowane na potrzeby tego forum.
Fotki będą, ale najpierw "literacko" :lol: sukcesywnie opiszę Wam pozostałą moją obsadę. :ugeek:
  • 0

Mann am Boden
Awatar użytkownika
Koordynator
 
Posty: 7060
Rejestracja: 27 wrz 2013, 10:37
Lokalizacja: Białystok/NM
Reputacja: 1656
GG: 0

Re: dwa miesiące z życia "płytkiej" tangi

autor: marho760816 » 30 wrz 2013, 20:09

Andrzeju jak wiesz nie znam się na twoich klimatach. Pamiętnika tylko pogratulować. Mi jako dla laika drakuje bardzo fotek bo wymienione przez Ciebie gatunki nic mi nie mówią (pewnie podobnie jak Tobie nazwy moich chwastów :)
  • 0

Awatar użytkownika
Moderator
 
Posty: 385
Rejestracja: 28 wrz 2013, 04:50
Lokalizacja: BiałystokZielone Wzg.
Reputacja: 151
GG: 1449237

Re: dwa miesiące z życia "płytkiej" tangi

autor: straszny_dran » 04 paź 2013, 20:11

O zdjęcia możemy zawsze się postarać :))
  • 0



Pozdrawiam
Tomek
Obrazek
シクリッド タンガニーカ
Awatar użytkownika
Bywalec
 
Posty: 162
Rejestracja: 29 wrz 2013, 16:58
Lokalizacja: Osiedle Ignatki
Reputacja: 24
GG: 977094

Re: dwa miesiące z życia "płytkiej" tangi

autor: miewan » 04 paź 2013, 20:38

Za nim u mnie (czekam jeszcze na 2 rarytasiki :mrgreen: ), Tomek proszę zapodaj Swoje Ty masz się czym pochwalić.
  • 0

Mann am Boden
Awatar użytkownika
Koordynator
 
Posty: 7060
Rejestracja: 27 wrz 2013, 10:37
Lokalizacja: Białystok/NM
Reputacja: 1656
GG: 0

Re: dwa miesiące z życia "płytkiej" tangi

autor: audytor007 » 05 paź 2013, 07:35

Odczuwam swego rodzaju niedosyt informacji dot. celebrytów z irokezem -altolamprologus sumbu shell- (moje ulubione) Endriu, nie skąp wiedzy :?
  • 0

Nowy na forum
 
Posty: 18
Rejestracja: 29 wrz 2013, 11:00
Lokalizacja: SOKÓŁKA - REJON CUDU
Reputacja: 0

Re: dwa miesiące z życia "płytkiej" tangi

autor: miewan » 05 paź 2013, 07:38

Twoje życzenie miłomi spełnić będzie, ciut świt tematu nowego oczekuj
  • 0

Mann am Boden
Awatar użytkownika
Koordynator
 
Posty: 7060
Rejestracja: 27 wrz 2013, 10:37
Lokalizacja: Białystok/NM
Reputacja: 1656
GG: 0

Re: dwa miesiące z życia "płytkiej" tangi

autor: alexb47 » 12 paź 2013, 20:05

Ładnie piszesz, bardzo ładnie. Zacznij publikować. Szkoda by było, by Twoje teksty pozostały tylko na forum.
  • 0

Awatar użytkownika
Rezydent
 
Posty: 753
Rejestracja: 27 wrz 2013, 11:26
Lokalizacja: Supraśl/Białystok
Reputacja: 22
GG: 2767468


Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości
Reputation System ©'