Bez mikroskopu stawiam na spironukleozę (wiciowce)
czemu? bo szczególnie podatne są na nią skalary i dyski.
Kup protosol (kiedyś aquasans) -> bo to wersja budżetowa, bo zooleku i masz opisane jak leczyć, choć lepiej (jak masz możliwość) zaopatrz się w remedium na wszystko czyli niezawodny metranidazol.
Objawy to:
- odbarwienie, ubytki na skórze,
- "wzdęcie"
- rzadkie, białe, kleiste, galaretowate gówno (zwisają rybie z odbytu, unoszą się w toni wodnej lub leżą na dnie akwarium)
- brak apetytu
- "depresja"- unikanie towarzystwa innych ryb, przebywanie gdzieś w jakimś kącie baniaczka.
Nie zawsze muszą występować wszystkie objawy, zależy od "stanu ataku", ale chyba część z nich już zauważyłeś/opisałeś.
Z tego co poleca Piotr to zgoda co do napowietrzania i podwyższenia temp. nawet do 30 st., a do witamin można a nawet trzeba dodać też mikroelementy ( te dwa ostatnie dobrze żeby/powinny być suplementowane "w nawyku", a nie tylko dla chorych ryb)
Najgorsze jest to, że może doprowadzić do posocznicy.
Jakbyś jednak miał mikroskop czego jak mantrę domaga się Adams (jakby sam miał), to wygląda on jakoś tak (choć i ich jak psów) :
http://www.dph.nl/article/cat-02/spiron2/spiron1.shtml