Akwarium Online

Chciałem się dowiedzieć jaka największa ryba wam zaginęła w akwarium...
Ja po powrocie z tygodniowego urlopu stwierdziłem brak jednego skalarka i samicy Panduro... Panduro jest niewielka ale skalarek to już taki mały nie był... akwa było karmione podczas nieobecności i osoby się nim opiekujące truchła nie widziały... ja po powrocie też przeszukałem akwa i nic... trupki się rozpłynęły całkowicie... helenki na pewno mają swoją zasługę bo jakiś czas temu znalazłem skórkę z LoricariiRed, cały środek helenki wyżarły... tak mi się wydaje (helenki od adams2121 - więc zjeść lubią
Ryby oczywiści nie miały opcji wyskoczyć, akwa z pokrywą.

Szukaj szkieletu - ew gdzieś się zakamuflowal .
Innego wyjścia nie ma

18cm L-204 gdzieś wcięło w zeszłym roku jak wróciłem po zoobotanice. Nie było mnie dwa tygodnie w domu. Żona twierdzi, że truchła nie widziała. Tydzień później biorąc piasek na Dni Akwarystyki w Drozdowie znalazłem kilka ości, przede wszystkim z czaszki.

U mnie jak padnie coś do 1-2 cm, to często nie wyławiam - po nocy zawsze brak truchła
A z dużych jeszcze nic mi nie wyparowało :P

Dno jest zagracone, do tego rośliny, więc przeszukanie było ale nie super dokładne i nic nie znalazłem... może przy okazji szkielecik się znajdzie... choć młody skalar zbyt rozbudowanego chyba nie ma...

A mi owszem,
z tegorocznych : wyparowała mi jedna z paskud ( jak były jeszcze 3) - odnalazłem ją jak "schodziłem z dachu" - zmumifikowała się pod kartonami jakieś 3 metry od akwa,
obecne w kategorii "lost" umieściłem jednego z masta tyle, że tu mam nadzieję na "cudowne odnalezienie" gdzieś w następnym tygodniu przy przeprowadzce tangi do nowego szkiełka, po "rezebraniu" konstrukcji skalnych i "przesianiu" piachu.

U mnie też ginęły ryby w całości.
Największa to akara żółta 10 cm, tylko że ją to znalazłem po roku zmumifikowaną jak odsuwałem baniak. Po prostu wyskoczyła i tak upadła, że nie było jej widać.

Tak, czesto giną rybki. Najczęsciej małe, bo większe zawsze znajdują w różnych stanach wyglądu...

Od kilku dni mój drugi skalarek był apatyczny... przed wczoraj wyciągałem go z pomiędzy prefiltra i ściany akwa... pływał jak by był na lekkim rauszu... dobrze mu nie wróżyłem... Wczoraj po powrocie z roboty nie mogę go namierzyć... no to przygotowany na najgorsze przeglądam całe akwa jadąc od góry. Pomiędzy pistiami go nie ma, nadmiar przy okazji wyleciał, za korzeniem na tylniej szybie też i pomiędzy roślinami też nie namierzyłem... zostały korzenie i kokosy na dnie... przewalając lekko zmieniłem ustawienie... nie ma... zeszło się już z 30 min, może jednak wyskoczył... ale jak korona pokrywa to niemożliwe... Została mi ostatnia kryjówka, mała grota ceramiczna dla zbrojasów pod lignitem... ale ona ma tylko ze 3 cm średnicy... po jej wyjęciu patrzę, że jest w połowie wypełniona helenkami... no to chyba mam sukces . Po wysypaniu helenek w końcu groty zwinięty w C lub nawet O jest truchło... Jak on tam wlazł czy zbrojasy go jakoś wciągnęły po śmierci czy helenki... czy sam się wcisną by dokonać żywota...