jak długo ryba WF pozostaje rybą "dziką"?
: 18 lut 2014, 22:52
( uwaga trochę prowokacyjnie ) zakładam ten temat.
Tak mnie naszło wobec wskazania przez piwko28 " niskiej poświadczalności" rodowodu ryby poprzez tzw. certyfikaty, świadectwa pochodzenia etc..
Wiem, że temat "papierów" poruszany był na forach tematycznych zwłaszcza na tych o afrykańskich pilęgnicach, ale zapewne nie tylko. Całość generalnie podważa sens ich wystawiania, wskazuje na częste "oszustwa" w tym zakresie lub wyśmiewa ten fakt.
Niezaprzeczalne, że poza nielicznymi wyjątkami jesteśmy zdani i możemy jedynie zaufać sprzedającym co do rzeczywistego rodowodu ryb, osobiście myślałem że rodzimi importerzy zaniechali już ich wystawiania. Przy ostatnich zakupach dostawawłem wyłącznie rachunki ( gdy wcześniej u tego sprzedawcy "papier" był wystawiany) i teraz okazało się, że robione jest to nadal ( lub znowu). Załużmy, że z "rodowodem" czy nie, staliśmy się właścicielami prawdziwego 100% WF. Tylko teraz czy WF to nadal " dzika" ryba? Przecież zanim znajdzie finalnego odbiorcę jest adaptowana, poddawana kwarantannie też leczeniu, odżywiana a nawet rozmnażana. Często bardzo a nawet bardzo długo pływa w zbiornikach handlowych, które trudno nazwać zbiornikami biotopowymi. Więc, czy taka ryba nadal jest dzika, lub jak długo powinniśmy ją traktować jako dziką. Rybsko jak wszyscy chce żyć, posiada zdolności adaptacyjne raczej w szerokim i często zaskakującym zakresie. I to jest chyba pierwszy element zanikania jej dzikości. Czy jest nim fakt ochoczego podejmowanie sztucznego żarcia ( często wyłącznie w postaci płatków, granulatów, pałeczek), czy może wystarczy już sama utrata płochliwości. Czy w końcu życie w warunkach sztucznych, nawet tych najlepiej odtwozonych ( ale jednak sztucznych, pozbawionych naturalnych " na nie polujących", chorób, prawdziwej konkurencji pokarmowej,przebywających w wyidealizowanych (lub wręcz odwrotnie) zapewnionych im warunkach wodnych), gdzie prawidłowo rośnie, wybarwia się, przystępuje do tarła i odchowuje młode. Więc czy nadal jest to "dzika" ryba, czy może nie powinniśmy jej traktować jako ryby " udomowionej" wprowadzając umowną kategorię FU .
Tak mnie naszło wobec wskazania przez piwko28 " niskiej poświadczalności" rodowodu ryby poprzez tzw. certyfikaty, świadectwa pochodzenia etc..
Wiem, że temat "papierów" poruszany był na forach tematycznych zwłaszcza na tych o afrykańskich pilęgnicach, ale zapewne nie tylko. Całość generalnie podważa sens ich wystawiania, wskazuje na częste "oszustwa" w tym zakresie lub wyśmiewa ten fakt.
Niezaprzeczalne, że poza nielicznymi wyjątkami jesteśmy zdani i możemy jedynie zaufać sprzedającym co do rzeczywistego rodowodu ryb, osobiście myślałem że rodzimi importerzy zaniechali już ich wystawiania. Przy ostatnich zakupach dostawawłem wyłącznie rachunki ( gdy wcześniej u tego sprzedawcy "papier" był wystawiany) i teraz okazało się, że robione jest to nadal ( lub znowu). Załużmy, że z "rodowodem" czy nie, staliśmy się właścicielami prawdziwego 100% WF. Tylko teraz czy WF to nadal " dzika" ryba? Przecież zanim znajdzie finalnego odbiorcę jest adaptowana, poddawana kwarantannie też leczeniu, odżywiana a nawet rozmnażana. Często bardzo a nawet bardzo długo pływa w zbiornikach handlowych, które trudno nazwać zbiornikami biotopowymi. Więc, czy taka ryba nadal jest dzika, lub jak długo powinniśmy ją traktować jako dziką. Rybsko jak wszyscy chce żyć, posiada zdolności adaptacyjne raczej w szerokim i często zaskakującym zakresie. I to jest chyba pierwszy element zanikania jej dzikości. Czy jest nim fakt ochoczego podejmowanie sztucznego żarcia ( często wyłącznie w postaci płatków, granulatów, pałeczek), czy może wystarczy już sama utrata płochliwości. Czy w końcu życie w warunkach sztucznych, nawet tych najlepiej odtwozonych ( ale jednak sztucznych, pozbawionych naturalnych " na nie polujących", chorób, prawdziwej konkurencji pokarmowej,przebywających w wyidealizowanych (lub wręcz odwrotnie) zapewnionych im warunkach wodnych), gdzie prawidłowo rośnie, wybarwia się, przystępuje do tarła i odchowuje młode. Więc czy nadal jest to "dzika" ryba, czy może nie powinniśmy jej traktować jako ryby " udomowionej" wprowadzając umowną kategorię FU .