AniaK pisze:Cezar pisze:A co powiecie na akwarium roślinne w stylu LOWTECH metodą Diany Walstad na bazie ziemi ogrodowej. Niski wkład, podmiany wody odpadają tylko dolewka. Rośliny można dobrać i światła dużego też nie potrzebuje. Taki zbiornik naturalny - prawie bezobsługowy, bez stosowania dwutlenku węgla i nawozów (główny nawóz to ziemia ogrodowa).
Yes, yes, yes!!!
Od dawna o tym myślimy. Moja koleżanka się ucieszy!
Dokładnie o takiej chwaściarni myślałem. Jedyna różnica to taka, że ja bym to jednak lekko wspomógł aldehydem glutarowym i potasem w postaci siarczanu VI potasu lub wodorosiarczanu VI potasu. Nawozy podawane max dwa razy w tygodniu, w ilości odpowiedniej do ilości zielska.
Jeżeli komuś z pracujących na miejscu spodoba się zabawa z nawożeniem wtedy pomyślałbym o diwodoroortofosforanie potasu i azotanie V potasu.
Wszystko można przygotować na miejscu. Nie trzeba kupować gotowców. Poza tym prawdopodobnie większość z tych związków jest na stanie instytutu. Jak nie na Wydziale Biologii to po sąsiedzku na Wydziale Chemii. Szacuję, że roczny koszt nawożenie zamknie się w 10 zł plus koszt wody demineralizowanej.