Kiedyś trochę żartem machnąłem taki o to tekścik :
"Obserwacja i teoria własna :wink: :
Przy "zadbaniu" o conditions świderków można mieć z nimi spory problem estetyczny, ale też jak w moim przypadku egzystencjalny dla ryb (podjadanie ikry), które hoduje i pomimo swojej pożytecznej roli (przekopywanie i czyszczenie podłoża) zaczynają ostro wnerwiać (zwłaszcza samice muszlowców) , w ostatnim czasie, czy poprzez eksterminację przy podmiankach, czy przez przesiedlenie do zbiorników osób wyrażających na nie zapotrzebowanie wysiedliłem ich grubo ponad 500, a podejrzewam, że mam drugie albo i trzecie tyle.
Ostatnio najprawdopodobniej przy braku dostatecznej ilości żarcia (karmie tylko żywym + minimalna ilość płatków lub mrożonek) wypełzają i okupują kamienie a z nich przenoszą się na szyby a następnie taflę wody, gdzie łączą się w większe skupiska nawet po 20 szt..
Sądzę iż są to swoiste "tratwy" ekspansyjne, podejrzewam, że właśnie w taki sposób w naturze "kolonia" po "stwierdzeniu" wysycenia osobniczego na danym terenie próbuje zdobyć nowe obszary żerowania (przenosząc się z nurtem wody) i pomimo, że do rozrodu nie potrzebują innych osobników to jak to mówią w "kupie siła" (stabilność i trwałość "tratwy"). Zauważyłem, że pojedyncze osobniki co jakiś czas uwalniają się z takiej konstrukcji i opadają na dno, zanim więc taki twór ulegnie rozsypce zapewne może "zaatakować" rozległy obszar.
Ten sposób na lebensraum jest wygodny dla mnie do ich ekstradycji (wystarczy zanurzyć siatkę w nurcie), ale też kłopotliwy wobec filtrowania tafli, tutaj cieszę się, że mam samodzielny skimerek, tyle że muszę częściej niż bym chciał opróżniać jego panelik filtracyjny."
może to jest jakieś rozwiązanie
