Strona 13 z 15

Re: żywy pokarm

Post: 22 lis 2017, 21:31
autor: miewan
Chyba to było pepko albo jakiś inny z nazwy "badziew sklep" (mam na osiedlu) - komplet 4 sitek (2 większe i 2 mniejsze) to koszt ok 7 złociszy.

Re: żywy pokarm

Post: 22 lis 2017, 21:38
autor: adams2121
Ja bym potrzebował - duże, najlepiej z pojemnikiem, może być zamykany ( aby żona mnie nie killim) może ktoś coś widział?

Re: żywy pokarm

Post: 23 lis 2017, 21:01
autor: Bieta
Ja mam małe plasikowe kupione w Carrefurze. Są różne kolory plastiku, jak ktoś ma upodobania. Jest białe, żółte i seledynowe. Ja mam trzy, a każde do innego zbiornika. :cool

Re: żywy pokarm

Post: 23 lis 2017, 21:19
autor: miewan
Skarmiłem do końca, selekcjonując robaki chyba aż nazbyt dokładnie ( w ściek poszły też "zdrowe" robaki zsupłane z wyraźnymi trupami lub li tylko w słabszej kondycji) , ostatnia porcja była spora i "ładna" ( nie znalazłem tu innego słowa :facepalm2 ).
Gdybym ewentualnie wiedział jak je karmić, myślę że ten sposób "podtrzymania" pozwoliłby na jeszcze dłuższe ich przetrzymanie, choć tydzień uważam za dobry wynik.

Re: żywy pokarm

Post: 23 lis 2017, 21:28
autor: Bieta
miewan pisze:Skarmiłem do końca, selekcjonując robaki chyba aż nazbyt dokładnie ( w ściek poszły też "zdrowe" robaki zsupłane z wyraźnymi trupami lub li tylko w słabszej kondycji) , ostatnia porcja była spora i "ładna" ( nie znalazłem tu innego słowa :facepalm2 ).
Gdybym ewentualnie wiedział jak je karmić, myślę że ten sposób "podtrzymania" pozwoliłby na jeszcze dłuższe ich przetrzymanie, choć tydzień uważam za dobry wynik.


Przecież zawsze można je zamrozić. :facepalm2

Re: żywy pokarm

Post: 23 lis 2017, 21:58
autor: miewan
Otóż podobno nie,
jak mawiał klasyk (adams) - potem robi się z nich memła, która do niczego się nie nadaje, najprawdopodobniej mają za dużo wody w sobie ;)

Re: żywy pokarm

Post: 24 lis 2017, 00:05
autor: adams2121
Andrzeju - u mnie w dyskach żyją długo.
Najstarsze są jak młoda dendrobena. Do 2/3 mm średnicy. ;)
Ostatnie workowe już chyba 6/7 tygodni u mnie żyją - w tym tygodniu je skarmiałem :D
A więc nie taki straszny w przechowaniu- bez podmiany wody, bez zabawy. Najważniejsze temperatura - 5/6 stopni w lodówce.

Karmie :rotfl :Hahaha
Ziemki żrą, dyski się przepychają, jak kiedyś stare baby na jurowieckiej do autobusu.

miewan pisze:Otóż podobno nie,
jak mawiał klasyk (adams) - potem robi się z nich memła, która do niczego się nie nadaje, najprawdopodobniej mają za dużo wody w sobie ;)


Tu Andrzeju pojechałeś :facepalm2 - do klasyka jakiegokolwiek mi daleko. I nim nigdy nie będę :facepalm1

Re: żywy pokarm

Post: 24 lis 2017, 16:36
autor: miewan
Tomasz przechowywanie woreczków to zupełnie inny temat.
Nie wiemy jaki myk został zastosowany przy ich "produkcji", a to że żyją tak zapakowane długo, nie jest dla mnie nowością.To był główny powód, że tak długo zwlekałem z przyłączeniem się do udziału w "tackowanym". Jeszcze raz powtórzę - nie jestem w stanie skarmiać w takich ilościach jak pozostali "do podziału" więc szukałem możliwości ich dłuższego podtrzymania w takiej formie, która jest dla mnie akceptowalna do podania rybom. Też ta zabawa mnie nie bawi bo jako człowiek leniwy szukam ograniczeń do rozwiązań pozbawionych nadprogramowego wysiłku. Też wolę jedynie rozciąć woreczek. Ale skoro wydałem pieniądze (nawet nieznaczne) to czemu mam na siłę uszczęśliwiać podłoże. Wydaje mi się, że zapominasz o ich cyklu życiowym, żyją tylko jak wszystko dla podtrzymania gatunku, a rozmażają się tylko raz i umierają, także Twoje wysycenie nimi podłoża może pewnego dnia skończyć się źle, czego oczywiście Ci nie życzę, natomiast ja chcę uniknąć takich sytuacji nawet jeżeli jest to tylko hipotetyczne - jednak bardziej zależy mi na rybach niż na widoku tubru wielkości z natury większego robala. Dodatkowo jak sam wiesz ta "wersja" jest bardziej "brudna" niż woreczkowa, nie wiadomo gdzie była odławiana i co te robale wydalają a jest to robal ściekowy, a że srać muszą (bo tak to już w życiu jest) to tylko dodatkowo obciąża filtrację, a fakt ponadprzeciętnych rozmiarów świadczy tylko o tym, że mają na czym się u Ciebie rozwijać. Jak wyżej wspomniałem jako leniwiec też nie uśmiechają mi się nocne co trzydniowe podmianki wanny wody w akwariach, co wektoruje jedynie do stwierdzenia tego od czego zacząłem kilka postów temu - pozorności ekomiczności nabierania rurecznika w wersji "z widelca".
A teraz puśćmy wodze wyobraźni :
phpBB [video]
:hihihi

Re: żywy pokarm

Post: 24 lis 2017, 17:19
autor: adams2121
Ale ze co - jelita w wodzie :myslec
Jak nie podmienie wody 2 tygodnie - też nic się nie stanie. Przynajmniej u mnie. A zdarzało się z mojego powodu i dłużej.
Wodę podmieniam nie dlatego że ryby zdechną, a dlatego że one są przyzwyczajone genetycznie do wód płynących. Nie jesteśmy wstanie zapewnić im takich warunków. Przyrost ryb, ich kondycja utrzymuje mnie w" mylnym przekonaniu" że postępuje właściwie. Taki nie inny ruch wody również wpisuje się w moje pojęcie o tworzonych warunkach w szkle.
Mając kiedyś możliwość obserwacji tych samych ryb z jednego miotu w innych warunkach wzrostu - do takich doszedłem wniosków.

No i rzecz najważniejsza - karmienie. Jak karmie - cześć osób wie, widziała, bądź słyszała. Dlaczego mało kto spróbuję takiej metody - nie wiem. Natomiast daje to efekty.

Więcej - postaram się o inne żywe Pokarmy

Co do dysków - nie zdechł jeszcze żaden tuber - o ile mi wiadomo, napiszę więcej, widziałem dyski jak kopały w piachu jak ziemki i wydłubywały tuber z piachu. Tych dużych jest niewiele.

A cel jest jasny - mieć tak piękne ryby jak nikt inny. :D ;)

Re: żywy pokarm

Post: 24 lis 2017, 17:31
autor: miewan
Tomasz kliknij w obrazek :pach , to filmik