Strona 11 z 15

Re: żywy pokarm

Post: 11 lis 2017, 11:48
autor: Misiak
Ale mi wystarczy, nie chcę przekarmiać tym bardziej, że dzisiaj jeszcze widzę ich pełno w podłożu.

Re: żywy pokarm

Post: 11 lis 2017, 12:41
autor: miewan
Tak jak myślałem, woreczek tubifexu ma taką samą zasadę "wypełnienia" jak pozostałe robactwo, czyli 1:10 a dokładniej 5g na 50ml.
Zastosowałem więc podobny patent i zobaczymy jak będzie :
DSCN7789.JPG
DSCN7790.JPG
DSCN7791.JPG
,
obecnie robaki są już po jednej podmiance kranowitu, wszystkie "porcje" mają to samo wypełnienie (narazie zrezygnowałem z opcji kranowit, woda z baniaka, osmoza), różnice w ilości na sitkach spowodowana jest kolejnością skarmiania.
Nie przetrzymuję ich też w lodówce tylko na parapecie przy minimalnie rozszczelnionym oknie, grzejnik pod, nie jest rozkręcony.
Dzisiejsze oględziny przy podmianie dają bardzo pozytywny obraz robactwa (też dodatków, które są i w mojej "działce"), tyle że dzisiaj raczej ich nie będę dozował, gdyż :
DSCN7792.JPG
, taka ilość utrzymuje się nadal w "przedłużonym" (wyglądają bardzo dobrze), w "niedolanym" również nie zostały skonsumowane, jedynie w "posolonym" zniknęły "w całości", ale dzisiejsza porcja , właśnie w związku z podmianą "higieniczną" w pojemnikach, nie cieszy się już nadmierną adoracją.
Sposób "na sitka" jest o tyle wygodny, że przez ich oczka przeciska się część robaków - te łatwo mogę dozować w baniakach poprzez "opłukanie" naczynek, po ich wcześniejszym zlaniu. Pojemniki są przykryte, ale nie szczelnie, zapach nie drażni i jest wyczuwalny jedynie przy bezpośrednim "kontakcie" - tyle, że to wszystko dzieje się ok 12 godzin od pobrania mojej porcji i nieco ponad doby od odebrania od sprzedawcy, czyli jakiś 2 i pół dnia od zapakowania przez "producenta". Jednakże wygląd, ruchliwość i zapach robala jest bardziej optymistyczny niż tydzień temu niż jego forma, jak odbierałem swoją porcję mniej więcej o tej porze.

Re: żywy pokarm

Post: 12 lis 2017, 10:20
autor: miewan
Więc kolejna doba i po dwóch kolejnych podmiankach "kranowego agaru",
Kondycja robala lepiej niż średnia, a właściwie na oko prawie b/z, zwłaszcza kiełże nabrały szybkości choć sukcesywnie przenoszę je do "niedolanego", no i porcja wyjściowa coraz mniejsza, bo każda podmianka to też skarmianie.
Porównanie z tym co było przed tygodniem - nie ma porównania -> gdybym był sprzedawcą to nie miałbym obiekcji żeby taki "towar" puścić w ludzi.

Re: żywy pokarm

Post: 13 lis 2017, 17:54
autor: miewan
Pora na kolejny raport, minęło kolejnych 31 godzin, tym razem ok 23 godzin od "podmianki" - kondycja robala - nadal nadaje się do skarmiania, nadal reaguje na stres (zbijanie), nadal nie rozwiewa wyziewu, jedynie ok 1% z ostrożności został odselekcjonowany :
robale.JPG

Obecnie " działają" już tylko dwa pojemniki ( wina zużycia zgodnie z przeznaczeniem), wystarczy mi jeszcze na jutrzejszą porcję.
Wygląda, że znalazłem sposób na podtrzymanie jakości tubru nieco dłużej. Podstawą jest jak się wydaje jak najszybsze "obrobienie" tubifexu.

Re: żywy pokarm

Post: 14 lis 2017, 17:50
autor: miewan
Ostatni raport , bo ostatnie skarmienie - praktycznie po dobie od ostatniej pojemnikowej podmianki -> stan robala "jak z woreczka" .

Re: żywy pokarm

Post: 14 lis 2017, 23:56
autor: Awokado
Taka wiedza się przyda!

Re: żywy pokarm

Post: 15 lis 2017, 09:39
autor: Misiak
Oj tak. Przydałby sie jakiś grant na takie badania. Tak z pół miliona.

Re: żywy pokarm

Post: 19 lis 2017, 21:39
autor: miewan
"Pędzę" od piątku nową podwojoną porcję, więc i w 4 pojemnikach, gdzie sitka są bardziej wypełnione.
Tym razem od zalania były łącznie 4 podmianki - robala mam cały czas full, kondycja utrzymuje się, tym razem sitka są tylko do połowy zanurzone, więc i w pojemnikach jest o jakieś 2 cm niższy poziom wody. Takie coś powoduje, że część robali na sitkach (spora część oczywiście przeciska się i opada na dno) jest ponad powierzchnią wody, zakładam że robale "się wiercą" więc raz są pod a raz nad wodą.
Jedynie z pamięci co do "walorów" tubru, ale mam wrażenie, że ta opcja jest lepsza , choć robal już na wyjściu był jakby "nieco gorszy" niż tydzień temu, ale jego stan wizualanie nie pogarsza się, jest też mniej "zgonów". Może dla tego, że choć każdorazowo podlegają opłukaniu to tym razem porcja była "zanieczyszczona" substratem i jego część nadal się utrzymuje, możliwe że cały czas mają co żreć, a skarmiam tym razem sukcesywnie, a nie rotacyjnie, więc w 3 pojemnikach prócz "płukanek" praktycznie prócz "spłukanych" nie ubywa rurecznika.
Zauważyłem też, przynajmniej w tym co mam, że prócz nieznacznej ilości ochotki nie mam innych "przybyszów", choć przy porcjowaniu z dawki "matki" była obecna przynajmniej jedna pijaweczka, którą adams nabijał na widelec.

Re: żywy pokarm

Post: 19 lis 2017, 21:39
autor: adams2121
Ja spartolilem tym razem.
Wieczorem swoją porcje płukałem. I nie schował do lodówki - szlag trafił porcje. Zachciało się płukać. :pach

Re: żywy pokarm

Post: 19 lis 2017, 21:52
autor: Misiak
Moja połowa padła bo zamknąłem je pod pokrywa. Rano w sobotę jak otworzyłem pokrywę to poczułem smród gorszy niż 100 kackup.