jak przechować żywca

[miewan]

Kilkukrotnie pisałem, że podstawą skarmiania moich ryb są bloodworms.
W normalnych "czasach" kupuje po 7 woreczków tubifexu i ochotki + 2 ekstra ( krewetka karmowa/wazonkowiec/szklarka lub dafnia).
Ta porcja wystarcza mi na 6 dni ( 7 dzień to NF/OSI spirulina draże lub płatki albo mrożonka artemia/kryl/czarny komar).
Obecnie jako, że mamy wydłużony okres świąteczny następne zakupy świeżyny dostępne są aż za ok.3 tygodnie, więc na dzień dzisiejszy robali mam naprawdę dużo.
Wiem jak i potrafię zachować ich świeżość przez ok. 10 dni ("stagnacyjne leżakowanie" i stała temp. 3-4°C) bez rozpakowywania woreczków, ale jak to zrobić na dłużej - tylko czerwone robale, te z bonusa idą na pierwszy żer.

[ManiaPI]

Żywca przechowujemy z zasady w lodówce, a podajemy w szklance, choć ja wole z butelki

[radko]

Zimą można dosypać do butelki lub szklanki szczyptę soli. Uchroni to przez chorobami gardła...

[miewan]

Dziękuję ( i doceniam) koledzy za podzielenie się to bardzo ważną wiedzą przydatną w życiu codziennym
Jednak prosiłbym o ewentualny powrót do meritum

[marcin]

jeśli miałbym je trzymać przez taki okres to bym próbował wlać do małych słoiczków i co jakiś czas zlewał i dolewał świeżej wody i trzymał w lodówce , jakby nie było w niskiej temperaturze każdy organizm nieco zwalnia funkcje życiowe czy jakoś tak .
- ewentualnie spróbować nakłuć igła ze strzykawka wyciągnąć te powietrze co jest w nim i wtłoczyć świeże w ten sam sposób przez strzykawkę

[miewan]

Pomysł z wymianą wody wydaje się być ciekawy, tylko na ile tym robalom potrzebne jest "czyste" środowisko chyba, że wodą z podmianki z akwa, a i tak płukanka przez sitko zanim do baniaka.
Druga sprawa, że w woreczkach są one jakimś systemem porcjowane/odważane i takie porcje podaję,
znając życie po zapakowaniu do wspólnych pojemników żarcie podawane na oko wyjdzie mi znacznie szybciej , ale to już wtórna rzecz

[Seban]

Pozostaje Ci tylko hodowla własna. Uważam, że przechowywanie robali w woreczkach jest możliwe do czasu kiedy będą miały pokarm lub wytrzymają bez pokarmu. Kolejnymi czynnikami jest czystość wody i jej natlenienie.
Poniżej kilka artykułów z innych for:
http://aquariuum.republika.pl/hodowlarozwielitki.htm
http://akwarystyka-wielkopolska.pl/show ... hp?tid=982
http://www.fawa.pl/viewtopic.php?f=35&t=20889
http://www.czfa.pl/viewtopic.php?f=35&t=2527
http://akwarystykawiki.pl/hodowla-rurecznik-tubifex

Myślę, że najłatwiej będzie z rozwielitką.

[miewan]

Dzięki Seba, najwartościowsze info dla mnie znalazłem w ostatnim linku,
Hodowla spoko, ale nie ( lenistwo ), że przytoczę za autorem :
"Bardzo ważne jest przechowywanie rurecznika. Naczynie ze skąposzczetami musi stać w zimnym miejscu, np. w lodówce, piwnicy itp. Po drugie, rureczniki muszą być regularnie przepłukiwane. Jedni robią to tak, że stawiają kuwetę/miseczkę z tubifeksem pod stale kapiącym kranem z zimną wodą, inni 1–2 razy dziennie (koniecznie przed podaniem rybom) kilkakrotnie przepłukują je pod zimną bieżącą wodą, a jeszcze inni przetrzymują w chłodzie w sporej misce i obficie natleniają wodę. Przepłukiwanie usuwa szkodliwe substancje przemiany materii, obumarłe osobniki i zapobiega zdychaniu pozostałych".

[ManiaPI]

to akurat "standardowy sposób przechowywania rurecznika
tak samo traktowałem ochotkę i działa.
Możesz wlać porcje do oddzielnych naczyń, będziesz miał porcjowane, dolać wody i co dzień a jak ciepło to dwa razy dziennie podmieniać wodę
cześć padnie i wiadomo robi w wodzie syfek , dlatego płukać i podmieniać wodę.
działa (przynajmniej u mnie)

[Seban]

Rodzice mojego przyjaciela z okresu przedszkolnego i wczesnoszkolnego mieli największy sklep zoo w mieście. Lubiłem tam przebywać. Pamiętam metalową kuwetę fotograficzną pełną rurecznika wstawioną do umywalki, a na rurecznik kapiąca woda z kranu. Taka kuweta rozchodziła się w kilka dni. Rurecznik dzielony za pomocą aluminiowego widelca z jednym zębem, odważany i pakowany w gazetę.

Andrzeju, a czy Ty czasem, przez przypadek, nie miałeś hodowli rurecznika w swoim akwarium? Gdzieś widziałem zdjęcie z wystającymi ze żwiru kawałkami czerwonych rurek, tylko nie pamiętam gdzie.
Może taki zabieg przyniesie oczekiwany skutek. Wciskasz gdzieś pod kamień i żwir robale aby nie było ich widać i gdy są Ci potrzebne odkopujesz .